Scooter Braun po raz kolejny jako menadżer naszego idola udzielił wywiadu związanego z jego osobą. Zawsze z Justinem pozostawali w bardzo dobrych relacjach. Nie przedłużamy, po prostu przeczytajcie!

Reporter: Ponieważ jest sezon Grammy, myślę, by zacząć od Justina, który miał niesamowity przebieg. Jaką masz strategię i czego oczekujesz dla niego w stosunku do Grammy?

Scooter Braun: Chciałbym mieć nadzieję na najlepsze. Myślę, że to bardzo trudne czasami, z albumem, który wyszedł w listopadzie zeszłego roku, dla ludzi, którzy pamiętają jego znaczenie. Myślę, że ’Love Yourself’ jest najlepszym nagraniem od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że to, co stworzył razem z Edem Sheeranem i Bennym Blanco zostało docenione przez jego rówieśników.

Mój punkt widzenia na album Justina jest bardzo proste: zasługuje na najwyższe uznanie, a powód tego jest następujący: był znienawidzony. Nie ma nikogo, kto by głosował na Justina Biebera. Adele jest fenomenalna, ale my wszyscy kochamy Adele. Jej ostatni album miał 90 tys. zamówień w przedsprzedaży, zanim w ogóle go usłyszeliśmy piosenkę. Świętokradcze byłoby powiedzenie czegoś złego o Beyonce; kochamy ją. Ludzie nie kochali Justina Biebera. Oni gadali bzdury na jego temat, gardzili nim. Wielcy menadżerowie, którzy mieli być w jego zespole powiedzieli mi, że jego kariera jest skończona. A ten album zmienił wszystko. Jest w nim więcej numerów jeden niż miała jakakolwiek osoba, o której mówiliśmy i sprzedany został w większej ilości kopii niż każdy z nas marzył.

Myślę, że jeśli oceniamy pod względem Grammy, powinniśmy oceniać głównie muzykę. Jeśli tak, to myślę, że ten album jest niepodważalny, bo sprawił, że pokochaliśmy Justina Biebera na nowo – a to osiągnięcie, które wszyscy myśleli, że jest niemożliwe. Ludzie mówili mi, że to niemożliwe, by sprawić, że nastolatek, który zachowuje się w taki sposób, stał się dorosły. Justin Bieber jest teraz na najwyższym szczeblu swojej kariery; jest większy, niż był wcześniej, bazując na ’Purpose’ i mam nadzieję, że ludzie to dostrzegą, odłożą swoje uczucia względem niego na bok i zaczną oceniać go na podstawie muzyki. Uważam, że każdy się ze mną zgodzi, że to jest świetny album i zasługuje na docenienie.

Reporter: Historia rehabilitacji jego wizerunku jest fascynująca.

Scooter Braun: Myślę, że jest między nami szczególna więź, o wiele głębsza niż między artystą a menadżerem. Zawsze mieliśmy silną wiarę w siebie nawzajem i wierzymy, że jeśli jesteśmy po tej samej stronie – a przez półtora roku nie byliśmy – możemy przezwyciężyć wszystko razem. To bardziej rodzinna relacja.

R: Czy możesz wskazać taki moment, kiedy byliście już na jednej stronie, kiedy naprawdę coś się odkręciło?

SB: Nie mogę wdrożyć się w szczegóły, ale był taki dzień, kiedy zadzwonił do mnie i powiedział „Możesz wpaść?” Byliśmy wtedy w złych relacjach; zmagałem się z tym, chodziłem na wiele spotkań, próbując wymyślić, jak mu pomóc. I coś się wydarzyło – wyszedł na prostą i sam poprosił o pomoc. Osobą, która zasługuje na uznanie jest Justin, bo przez półtora roku to ja nawaliłem w pomaganiu mu. To nie działało, dopóki on nie podjął świadomej decyzji, jako mężczyzna, by to zmienić. Wszystko zaczęło wychodzić na prostą. W tamtym momencie, kiedy prowadziliśmy tę rozmowę, my wyszliśmy na prostą. To było przeszło dwa lata temu.

Nasza pierwsza rozmowa, powiedziałem „Spójrz, przez pierwsze sześć miesięcy doprowadzimy cię do porządku, potem przejdziemy do profesjonalnych spraw.”. Więc przez sześć miesięcy ciężko pracowaliśmy, by mu pomóc i on sam pracował ciężko, by sobie pomóc. Było coraz więcej gadania, więcej ludzi, który chcieli dać strzał, a my musieliśmy przyjąć je wszystkie. Wtedy zdecydowaliśmy, że roast będzie sposobem na przyjęcie wszystkich strzałów za jednym razem – mogliśmy to znieść i dać mu mówić za siebie. A potem zrobiliśmy „Carpool Karaoke”, a potem wydaliśmy „Where Are U Now”, a następnie „What Do You Mean?”. I w zasadzie wtedy powiedzieliśmy: „OK, mamy to.”