DJ Tay James, czyli wszystkim wam na pewno dobrze znany, amerykański DJ i prywatnie przyjaciel naszego ulubieńca, który również towarzyszy mu podczas trasy „Purpose” ostatnio powiedział kilka słów o tym jak rozpoczęła się ich współpraca, o ich relacji oraz o kilku ich wspólnych przeżyciach. Przeczytajcie to już teraz!
DJ Tay James o Justinie: „Zacząłem pracować z Justinem po tym jak skończyłem szkołę. Jego zarząd skontaktował się ze mną i wspólny przyjaciel załatwił mi pracę. To była mijająca historia. Osiem lat później, wciąż z nim jestem. Poza tym, że jest on moim szefem, jesteśmy również dobrymi przyjaciółmi. Razem dorastaliśmy w tej branży, uczyliśmy się wzajemnie i wspieraliśmy. Ta relacja wciąż jest budowana. Album „Purpose” został nominowany do Grammy. Byłem cholernie szczęśliwy będąc w studio, pracując nad kilkoma z tych piosenek. Stary, to była tak świetna możliwość. Przestałem być DJ-em. Byłem w studio przez sześć lub siedem miesięcy, po prostu pomagając robić ścieżkę dźwiękową. To było naprawdę dobre doświadczenie. Robiliśmy klip produkcyjny do „Believe” [w Norwegii], i show było szalone – graliśmy na wodzie. Po występie, nie mogliśmy normalnie wychodzić, ponieważ Oslo zamknęło szkoły, więc ludzie mogli przyjść na koncert Biebera. Więc po koncercie, zamiast wziąć zwykły transport, bo nie mogliśmy opuścić miejsca samochodem, musieliśmy wskoczyć do łodzi i przepłynąć, więc nie zostalibyśmy oblężeni przez fanów. No i wskoczyliśmy do łodzi, myśląc, że jesteśmy mądrzy – nie! W Oslo każdy ma łódź, więc wszyscy do nich wyskoczyli i następną rzeczą, było coś jak pościg łodzi. Na szczęście, byliśmy pierwsi! Nagrywałem każde najmniejsze rzeczy, która robiłem podczas trasy z Justinem, poza sceną – jakie jedzenie jadłem, ubrania, które kupiłem, miasta, które zwiedzałem. Robiłem to przez kilka lat i dostawałem wiele hitów. Nazwisko jest naprawdę wielkie – większe niż po prostu ja.”