Prosiliśmy was o wysłanie nam zdjęć, opisu, czy też opinii na temat koncertu z trasy „Purpose” na jakim byliście. Jedna z czytelniczek wysłała nam swoją mini recenzję koncertu w Berlinie, który odbył się 14 września. Oczywiście jak obiecaliśmy – wstawiamy mail od mniej dla was, abyście mogli poczuć się przez chwilę jak ona.

„Atmosfera była niesamowita, przed koncertem puścili reklamę CK, wszyscy zaczęli piszczeć, to było amazing XD. W końcu zgasły światła. Krótka animacja i zaczęło się. Mark My Words. Justin zjechał na scenę w przezroczystym kwadracie (?) (nwm jak to opisać :’), zaczął śpiewać, JEGO GŁOS JEST NIESAMOWITY. Następnie Where Are U Now. Po tej piosence było I’ll Show You. Justin był w takiej jakby klatce, podczas refrenu ta 'klatka’ tak jakby wybuchała. Następnie Get Used To It i The Feeling, do którego scenografia była niesamowita, w tle Halsey i wiszące tancerki. W trakcie koncertu Justin powiedział, że Berlin to jego ulubione miejsce na Ziemi. Część akustyczna, Jus zaśpiewał Cold Water i Love Yourself. To było niezwykłe, w pewnym momencie on przestał śpiewać i śpiewaliśmy tylko my, cała hala. Po tym było Been You. Następnie Justin grał na perkusji, to także zrobiło na każdym wielkie wrażenie. Jus zaśpiewał Children, podczas którego na scenie pojawiło się 6 dzieci. Po piosence Justin przytulił każdego i zapytał o imię, i, taka śmieszna sytuacja, Bieber nie potrafił wymówić imienia jednej dziewczynki, ale po 5 próbie wymówienia jej imienia po prostu wziął ją na ręce i mocno przytulił. Było także Company, wtedy wszyscy skakali na wielkiej trampolinie. Później No Sense i No Pressure. Piosenkę Life Is Worth Living Justin zadedykował wszystkim swoim Beliebers. Nadszedł czas na Purpose. Następnie WDYM i Baby. I finał. Sorry. To było niezwkłe, ze sceny zaczęła lać się woda, a Justin śpiewał. I na koniec chyba już tradycyjne… Justin zjeżdża na dół i oczywiście „Thank you guys, I’m Justin Bieber…”. Taak.. Ten koncert był niesamowity, niezwykły, nierealny… Nie mogę tego ująć, cały koncert płakałam, widziałam go… Widziałam Justina Biebera, mojego idola, jedną z najważniejszych osób w moim życiu, widziałam go na żywo. WOW. Od Justina biło dobro, on się bawił tym koncertem razem z nami. Widać, że zależało mu, aby zrobić takie show, jakiego jeszcze nie widzieliśmy. I z pewnością mu się to udało.”