Tay James to naprawdę dobry DJ, który towarzyszy od wielu lat Justinowi w jego trasach. To on w Polsce i w każdym innym kraju podgrzewa publiczność do zabawy. Pamiętacie jak krzyknął „Polska”? Oj tak, to ten facet. Przeczytajcie wywiad z nim co mówił o naszym idolu!
Reporter: Opowiedz mi trochę o twojej relacji z Justinem Bieberem. To już 7 lat odkąd jeździsz z nim w trasy?
Tay James: Tak, prawie 7 lat.
R: Więc, jak to się stało za pierwszym razem i jak to jest być w drodze dla niego przez taki czas?
TJ: Spotkałem się z nim przez wspólnego znajomego. Był właściwe asystentem Ushera i stał się tez dobrym przyjacielem dla mnie. Potrzebowali Dj-a, który był młody i mógł podróżować samemu, Sądzę, że miał wcześniej DJ-a przez jedną trasę, który miał jakieś 14 lat i nie mógł podróżować sam. Ja skończyłem szkołę i dosłownie zostałem wezwany. Moim pierwszym występem była moja próba. Jeśli dobrze mi poszło, mógłbym kontynuować. Jeśli nie, wtedy bym nie mógł. Nasz pierwszy występ, poszło świetnie. Byliśmy ścigani przez fanów aż do samej przebieralni. Ja i on po prostu się zgraliśmy od pierwszego spotkania i jesteśmy kumplami od tamtej pory.
R: Jakie jest życie podczas trasy z nim?
TJ: Człowieku, to jak jazda na roller coasterze. Jest świetnie. Kocham to. Kocham całe to doświadczenie. Kocham podróżować. Jedyną złą rzeczą jest tęsknota za rodziną, ale równocześnie wiem, co robię. Wiem, dlaczego tu jestem i muszę tu być. Muszę pracować tak ciężko. Jeśli nie będę ciężko pracować, to nie będę robił wystarczająco wiele. To moje motto. Pracuj ciężko. W przeciwnym razie, to się skończy, osłabnie, prawda? Nie będę DJ-em do końca mojego życia. Cóż, ja będę DJ-em do końca życia, ale nie chcę by moim głównym źródłem życia było bycie DJ-em. Próbuję być w stanie pomagać zmienić świat w jakiś sposób. Chcę być po prostu zaangażowany w muzykę, czy to A&Ring czy produkcja, cokolwiek, co potrafię robić, bycie mentorem, nauczanie, wchodzę w to wszystko.
R: Kiedy otwierałeś dla Justina Biebera, jakie to było uczucie?
TJ: Po pierwsze, wiesz, że wszyscy czekają, by go zobaczyć. Wiesz to. Więc, kiedy otwierałem dla niego, miałem 15 minut, zanim wejdzie na scenę. Lubię utrzymywać energię. Oni są podekscytowani, czekają, więc sprawmy, by wstali ze swoich miejsc. Wiesz, niech krew płynie, niech wszyscy skaczą. Byłem zdecydowanie zdenerwowany na początku, ale kiedy przetrwasz pierwszą piosenkę podczas pierwszego otwarcia, to się unormuje. Chcesz po prostu, by tłum utrzymywał klimat, bo wszyscy chcą zobaczyć najświetniejszy występ na Ziemi, prawda? To była moja praca. On chciał, żebym to robił.